ladynoprofit ladynoprofit
1278
BLOG

Fizyka kwantowa i Filtry...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 21

"Ludzie pytają mnie, jaka jest moja religia.
Mówię im: 'Moją religią jest życzliwość'."  Tenzin Gjaco

"Dzięki ostatnim postępom  Bruce’a Liptona w biologii komórkowej nauka obwieszcza ważny ewolucyjny punkt zwrotny.

Przez prawie pięćdziesiąt lat utrzymywaliśmy się w iluzji, że nasze zdrowie i przeznaczenie były zaprogramowane w naszych genach – koncepcja ta odnosi się do determinizmu genetycznego.

Podczas gdy biolodzy komórkowi udowadniają, że nasze geny są kontrolowane i kształtowane przez sygnały pochodzące z naszych myśli i emocji, a konkretnie ze sposobu w jaki postrzegamy nasze otoczenie.

Naukowcy bezsprzecznie udowodnili, że błony komórkowe naszego ciała odbierają bezpośrednie sygnały ze środowiska, następnie informacje te koordynowane są przez mózg.

W mózgu odebrane sygnały zostają przefiltrowane przez proces naszego postrzegania, na który składają się nasze doświadczenia i przekonania, które są konsekwencją naszych nowych wyborów. Jakie znaczenie ta wiedza ma dla naszego losu?

Powyższe informacje, publikowane przez biologów, pokrywają się z wiedzą, którą dostarcza nam fizyka kwantowa udowadniając, że świat jest zbudowany z wirów energii, które bezustannie obracają się i drgają. Każdy z nas emanuje swoim indywidualnym niewidocznym zapisem energetycznym.

Elektromagnetyczne pole serca i mózgu wysyła sygnały na podobieństwo fal radiowych, które oprócz właściwości nadających mają również cechy magnetyczne.

Na tej podstawie to, w co głęboko wierzymy, zawsze znajdzie odzwierciedlenie w naszej rzeczywistości. Ciekawostką jest również fakt, że badania potwierdzają prawdy religijne. Otóż, według obserwacji naukowców, najbardziej twórcze i zdrowe pole elektromagnetyczne wysyłają myśli związane z miłością, troską i czułością."  Dorota Hołówka

A jeśli tak, jeśli nie potrafimy być życzliwi - wyłamujemy się z jakiejkolwiek religii.

Profesor Bruce Lipton na jednym ze swoich seminariów powiedział: „po15 latach badań doszedłem do wniosku, że nie jesteśmy ofiarami naszych genów, ale panami naszego przeznaczenia."

Tu dałabym  jedno zastrzeżenie - choroby genetyczne, geny recesywne - tego nie przeskoczymy będąc nawet wzorcem niegasnącej życzliwości.

To na co mamy wpływ?

" Jeśli kobieta ma przekonanie, że wszyscy mężczyźni to dranie, jej system biologiczny będzie szukał potwierdzenia tej myśli w rzeczywistości (będzie spotykała mężczyzn, którzy pasują do jej wzorca myślowego).

W następstwie swoich wyborów zacznie odczuwać ból – w ten sposób „komórki ciała” informują, że dla jej dobra należy zmienić przekonanie. Jeśli pozostanie ona głucha na pojawiające się symptomy lub sięgnie po „Prozac” ,w celu uciszenia sygnałów (bólu), komórki znajdą gorszy sposób na dostarczenie informacji - zazwyczaj jest on początkiem choroby." /D.H/

Pełna zgoda, wszelkiej maści uproszczenia, chore generalizacje - uderzają w nas samych.

Bo życie, świat, inni -  są bardziej złożeni niż kwantyfikatory.

Od zawsze byłam wrogiem mantr - bo wszyscy mężczyźni to/bo wszystkie kobiety to...

Owszem, nie uciekniemy od pewnych założeń:

 - Nigdy nie byłaś fanką Star Trek'a!

 - Fakt, nie jestem....

 - To  po co pchasz się na zlot fanów?

 - Bo nigdzie nie trafisz na takie skupisko czterdziestoletnich prawiczków, a tylko tacy mnie kręcą!

Tak, istnieją pewne prawidłowości, reguły -  ale nie na prawach uogólnień.

A sama życzliwość?

Na pewno nie jest to dożywotnia maska notorycznego uśmiechu.

Życzliwość to nie ukłon wobec ciosów.

Życzliwość to nie przykurcz jednej postawy.

Nie jest też bezradną tarczą strzelniczą.

Adekwatność reakcji wobec bodźca jest obligatoryjna.

Taki sobie wczoraj widziałam obrazek.

Mężczyzna powiesił impresję a propos różnych barw samotności.

Plusy, minusy, odcienie, źródła.

Zgrabnie zapodane, ale....

Na życzliwy komentarz, że komuś faktycznie jest dobrze ze swą samotnością - irracjonalna uwaga, że tej osobie tylko się wydaje i w ogóle ma popracować nad sobą, to może autor tych słów jej pomoże...

W owej reakcji postlekturowej nie było prośby o pomoc - ale padła diagnoza autora wpisu, że ta osoba nie zna swoich uczuć.

A skąd ta wiedza?

I uderzająca przepaść pomiędzy tezami z własnego tekstu a reakcjami wobec innych ludzi.

Bo naprawdę nie wystarczy powiesić dość urodziwą myśl - ale warto być z nią spójnym.

Reakcja osoby szpetnie pouczonej też była nieadekwatna wobec bodźca. Bo miast wykazać przekłamanie na linii: sugestie z tekstu a własna pragmatyka - także odleciała w irracjonalną argumentację.

A wystarczyłaby w obu przypadkach życzliwość - która nie tylko daje zdrowy dystans do meritum, ale chroni przed pułapką infantylnych batalii, wchodzenia na poziom idiotycznych fochów.

Życzliwości musi patronować zrozumienie, świadomość sytuacyjna, kontekstowa.

Życzliwość nie podlega grom, strategiom - bo tam króluje jej atrapa, którą łatwo zdemaskować.

Rasowa życzliwość pojawia się od startu - jasne, można ją wysadzić w powietrze, ale to zawsze będzie już kolejny etap.

'Życzliwość', na którą inni muszą zapracować - to nic innego jak rachuba, wyliczony aspekt przydatności.

Każdy więc swój zapis energetyczny podpisuje swoim nastawieniem. Otwarciem lub uprzedzeniami. Życzliwością lub niechęcią.

Rezonujemy więc, dostrajamy się, przyciągamy...energie podobne.

Nie tylko takie są wokół nas, ale takie nieświadomie selekcjonujemy i wplatamy we własne doświadczenie życiowe.

A potem już zostaje -  każdy facet mnie zdradza, każda kobieta to szmata,..etc....

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości